Dzieciaki z Grodziska

Natalia · Wysłany: Pią 19:51, 16 Mar 2007 Temat postu: Oaza?

Więc co... 6 miesięcy poszło się paść?! Mam rozumieć, że był to zmarnowany czas i jak ktoś powiedział 'nie' to my się poddajemy, pakujemy zabawki i wracamy do naszych szarych rzeczywistości??? CHCECIE TO TAK PO PROSTU SKONCZYC???!!! Daliście świadectwo na spotkaniu, dajcie i tu! Czy może lepiej będzie jak po poście się pożegnamy na dobre...? Magda Borek w jednym ze swoich postów napisała byśmy przestali gadać puste frazesy, a wzięli się do roboty! Więc... pytam się was LUDZIE: czy wam zależy? Jeśli tak.. udowodnijcie to tu i teraz.
Zróbcie wszystko, a nawet i więcej. Ale RAZEM bo tylko tak się cokolwiek może udać...

Łacinnik · Wysłany: Sob 7:21, 17 Mar 2007 Temat postu: Wspólnota

Wstrząsnęło mną to, co ksiądz powiedział wczoraj na spotkaniu. Nie wierzyłem i nie chciało do mnie dotrzeć, że taka jest prawda. Teraz wiem, że musimy walczyć, jak napisała Natalia, walczyć RAZEM o naszą wspólnotę. Teraz mamy powiedzieć sobie: "Trudno"? Dla mnie to jest niemożliwe! Dla mnie oaza rzeczywiście jest oazą, traktuję ją poważnie, nie wyobrażam sobie bez niej życia i będę walczył z całych sił o to, aby nadal trwała. W tej chwili piszę to, co czuję, ale moje zdanie nie wystarczy...

Ania · Wysłany: Sob 10:17, 17 Mar 2007 Temat postu:

To nie był zmarnowany czas. To co mówiliśmy wczoraj chyba o tym świadczy, prawda? Wiele osób zaczyna się otwierać czy też zmieniać, o czym kto chciał, to powiedział. Jak się teraz skończy to co? Od niektórych to wymaga naprawdę wysiłku, żeby się otworzyć; starali się, a tu co się okaże? Że na nic? Nie!
Teraz powiem tylko od siebie. Ja właściwie nie umiałam sobie powiedzieć czemu chodzę na oazę. To co mówiłam wczoraj, uczę się tam, ale łatwo jest mi zachwycać się, gdy się wszyscy zachwycają, a trudniej wrócić do tej codzienności odmienioną. To jak było na spotkaniach w grupach to też moja wina. I ja bardzo rzadko modliłam się za wspólnotę. Teraz dopiero się kapnęłam, że jednak trzeba o wiele więcej. Może to dlatego, że nigdy wcześniej nie byłam we wspólnocie i to jest pierwsza próba bycia w niej, czy też jej tworzenia. Ale to nie jest usprawiedliwienie.
Ja się dużo nauczyłam na oazie. Zaczynam już inaczej myśleć, mówić. Najpierw nauczyłam się mówić od siebie. Potem dotarło do mnie, że Bóg mnie kocha. Ciągle uczę się, że "wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" i to nie jest już piękne, ale dalekie hasełko, ale życie. Ciągle uczę się miłości do drugiego człowieka, każdego człowieka, bo chcę pokochać kogoś kogo widzę, żebym mogła kochać naprawdę Tego, którego nie widzę, a On mnie kocha. Ciągle uczę się stawać w prawdzie przed Bogiem, bo po co Go oszukiwać? On wszystko wie, tylko ja się przyzwyczaiłam do półprawd i trudno mi żyć samą prawdą, ale z Nim nie ma nic niemożliwego. To co mówiła Madzia: od słów trzeba przejść do czynów- to jest dla mnie trudne.
I zastanawiałam się wczoraj czemu chodzę na oazę... Bo bez Jezusa nie mogę żyć, bo On jest jedynym Przyjacielem, któremu moge wszystko powiedzieć, mało tego, On mi pomoże. Bo bez Jezusa to może by mnie już nie było, a na oazie poznaję Go, uczę się Jezusa, z czym bym sobie sama nie poradziła, słyszę świadectwa innych, widzę ich świadectwa. Chodzę, bo gromadzimy się wokół Jezusa i On jest pośród nas i w nas.
Wczoraj Ksiądz powiedział, że to koniec oazy. Wszyscy pozwieszali głowy i nastała cisza. A tyle się mówiło, że chcemy.... I rzeczywiście zaczęliśmy mówić, więcej osób.
I powiem od siebie: ja chcę wspólnotę, chcę, żeby oaza była dalej, powiedziałam już czemu. Ja chcę! I nie chcę się poddać, teraz. pamiętam w modlitwie...

Ruska · Wysłany: Sob 12:03, 17 Mar 2007 Temat postu:

Hmmm... Ja właściwie nie wiem dlaczego nie odezwałam się wczoraj na spotkaniu... Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć... Ale to nie znaczy, że nie chcę, żeby Oaza nadal trwała... Chcę i to bardzo!!! Głupio to zabrzmi, ale jest to dla mnie jedyne miejsce na "podładowanie baterii"... Wiem, że ostatnio zaczynało się to trochę sypać... Pewnie każdy z nas to odczuł... Chciałabym, żeby ta nasza Oaza nadal trwała... Z pamięcią modlitwy...

IKA · Wysłany: Sob 16:14, 17 Mar 2007 Temat postu:

wczoraj wieczorem na naszym spotkaniu było bardzo dziwinie siedziałam tam i rozmyślałam co dalej jak potoczą się nasze losy . później jak poszlismy na droge krzyżową coś wemnie pękło. zrobiło mi się smutno. ale jakos to było . gdy skończyła się droga i gdy szlismy do domu coś sie stalo bardzo ważnego w moim życiu. po pewnym incydencie jaki się wydarzył dopiero wtedy zrozumiałam że ja chce dalej chodzić na spotkania chce mnieć prawdziwą Wspólnote. chcę w piątki dzielić się z innymi moimi problemami chce z nimi rozmawiać o Bogu o wierze ale też i o innych rzeczach. chce na początku tygodnia czekać na ten piatek z utęsknieniem , chce go przeżywać razem ze wszystkimi . to co wczoraj się wydarzyło dało mi dużo do myślenia . dziękuję Bogu że otworzył mi oczy bo jeszcze nie jest za późno aby zacząć działaś i naprawde mieć tę prawdziwą Współnotę tu w Grodzisku.

nifi · Wysłany: Sob 16:16, 17 Mar 2007 Temat postu:

Hmm.. ja osobiście bardzo zaniedbałam wspólnotę, w sumie to nie pamiętam nawet kiedy ostatnio byłam na spotkaniu. Dlaczego? Trudno powiedzieć w pewnym sensie z braku czasu, zmęczenia ale także ze zwykłego lenistwa i jak teraz słyszę, że to może być koniec to chociaż już tak dawno mnie tam nie było to jakoś trudno mi w to uwierzyć. Pewnie moje zdanie już nie wiele znaczy ale wiem, że jeżeli się naprawdę czegoś chce to można tego dokonać. A wy chcecie prawda???

szkapcia · Wysłany: Sob 18:10, 17 Mar 2007 Temat postu:

Podobnie jak nifi nie chodze na spotkania, ale jak to kiedys ktoś powiedział: wystarczy chcieć. I co same chęci nie wystarczą! Jasne fajnie to brzmi,a le to TYLKO słowa..!!

Natalia · Wysłany: Sob 18:18, 17 Mar 2007 Temat postu:

Chcieć to móc.
Jeśli się czegoś naprawdę chce, to człowiek zrobi WSZYSTKO żeby to mieć.

Burdzikowa · Wysłany: Nie 10:38, 18 Mar 2007 Temat postu:

Są osoby, które chodzą tylko dla oceny i nawet mi to powiedziały. Ja tego nie rozumiem. Wszyscy mi mówią, że jak będę starsza to zrozumiem. Musimy walczyc o to, żeby ta oaza istniała dalej. ALE jak każdy będzie chciał to wszyscy razem możemy bardzo dużo...
Burdzikowa