Dzieciaki z Grodziska

Tomek

W niedzielę miałem zjazd. Wychodzę z katedry - a tu przed drzwiami stoi pan, który wyciąga do mnie rękę z niebieską książeczką.
- Proszę...
- Co to jest?
- Nowy Testament, za darmo rozdaję.
Podziękowałem ładnie i zadowolony poszedłem do kościoła. Miałem trochę czasu do Mszy, więc wyjąłem książeczkę i zacząłem czytać. Przekład jakiś taki inny mi się wydawał, Biblia Tysiąclecia to to na pewno nie była, ale teraz rozmaici chrześcijanie tyle tego wydają, że trudno się połapać.
W domu otworzyłem to na spokojnie... Nie ma <i>imprimatur</i>, jest za to informacja, że wydał to jakiś tajemniczy Międzynarodowy Związek Gedeonitów.

A odpowiedź na nurtujące mnie pytania znalazłem tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]

Zmorek

no, korzystając z nieświadomości ludzi, można im nieźle namieszać w głowie. Moja jedna dziewczyna z grupy z oazy letniej przyjechała z tym "pismem świętym".